Dzisiaj Rigo udawał, że nie wie o co chodzi z tą piłką, po złapaniu biegł sobie z nią przed siebie, obwąchiwał okoliczne krzaczki, zatrzymywał się w bezpiecznej odległości ode mnie, albo po prostu porzucał piłkę i zajmował się innymi sprawami. Na szczęście okazało się, że jedno małe przypomnienie w postaci pokazania drugiej piłki po złapaniu pierwszej, jest bardzo skuteczne. Rigo od razu zaczął maszerować prosto do mnie w celu oddania piłki. No, oddania to za dużo powiedziane, podchodzi z piłką, ja ją łapię za sznurek i bawimy się w najlepsze w przeciąganie. Chyba mu taki układ na razie pasuje, bo do końca spaceru nie miałam problemów z odbieraniem mu piłki.
Slalom pod nogami robi śliczny, dzisiaj tylko raz mu się "szczekaczka" włączyła, a tak to milczy i w skupieniu bierze zakręty ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz