Rigo połknął haczyk, a konkretnie przypomniał sobie jak to fajnie jest zarobić trochę jedzenia w zamian za wykonanie paru poleceń ;-) Jak tylko biorę klikera do ręki, od razu melduje się zwarty i gotowy do działania.
Dzisiaj doszliśmy już od 7 sekund siadu, ale obejść dookoła się jeszcze nie pozwoli. Dawno tak chętnie nie siedział, chyba mu żółty ser posmakował. Wykorzystałam jego chęć do pracy i spróbowałam pokazać mu, o co chodzi w siadaniu z warowania. Na gest ręką bardzo chętnie siada, ale na samo hasło jeszcze nie potrafi zareagować.
Slalom zaczyna robić jak tylko wezmę target do ręki, czyli wracamy do starych dobrych przyzwyczajeń ;) Żeby się nie zniechęcił czasem, to nie nagradzałam go rzadziej niż co 5 kroków, protestów nie było.
Kółka za targetem kręci, ale coraz bardziej kombinuje co by to zrobić, żeby się nie narobić, czyli sprawdza, czy samo odwrócenie głowy bez obracania ciała wystarczy. Usilnie mu udowadniam, że nie wystarczy ;)
Z przybijaniem piątek muszę uważać, bo mało mi oczu przy tym nie wybija, tak chętnie prezentuje, co potrafi.
Na koniec, jak już się z nim pobawiłam, zażyczył sobie jeszcze zabawy piłką na sznurku, co mu się pierwszy raz zdarzyło. Z nadmiaru szczęścia usnął w połowie zabawy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz